Mi aż momentami przykro było patrzeć na Fronczewskiego, czy Grabowskiego, w tak
dennych rolach, a i tak jest to ocena subiektywna - na ich korzyść, bo oglądać ich
uwielbiam. Ten film można oglądać dla głosów, dla twarzy, dla kunsztu aktorów, ale nie dla
fabuły, czy reżyserii. Ona była żenująca.